Archiwum z miesiąca luty, 2011
Dwa Wiersze na Gromniczną
Na gromniczną – pisał – światła liczne
Zapalały się. Gorzały świece
Ale przyszły wielkie zamiecie
Poszły z dymem wioski pograniczne
I granica Polski poszła – Kto ją wie
Gdzie? Tak u nas zadziało się
U nas? A kto pewny gdzie „nasze”
Czy ta ziemia? Czy ta ze wspomnienia
Zaśniesz – dziwne sny we snach straszą
Może tych, co stąd byli pędzeni
Gdzie granice, czy te gromnice
I ten płomyk? Czy ochroni domy
Przed łakomym wilkiem
W tych stronach
Nie ma wilków. W nas się odmieniły
A czy będą choć spokojnie żyły
Z nami. Póki gromnica płonie
Bo sam czuję:
Wilk we mnie się łasi
Do ciemności. Chce gromnicę zgasić
2010
-Ani biało anielsko, ni czarno
Diabelsko – niedoszaro, nielotnie, przymarno
Ale ten śnieg, nie śnieg – pełznie przypływem
Fale sięgają aż po okna krzywe
Naszych bloków. Bo w blokach siedzimy tej zimy
Windy stają dęba a my się boimy
W okna parterów i pierwszych pięter
Zaglądają twarze znajomo wykrętne
To nasi przyjaciele. A nawet my sami
Więc kim jesteśmy siedzący w mieszkaniu?
I cóż że świece mamy, drżąco wywijamy
Gromnicami. Zaślepiamy szyby obrazami
Które kupiliśmy kiedyś tak, dla szpanu
Bo Matka Boża taka odpustowa…
Odebrało nam mowę. Z bardzo pięknych panów
Pań delikatnych w makijażu szczerym
Robią się wadery, z nas tępe basiory
Okropne przyszły pory. Więc ty się zastanów.