Herbata z żółtym likierem i sąsiedzi
Bywa, że nocami wiatr wdziera się do naszego domu. Przez uchylone okna. Ulica wtedy cicha, słychać więc wszystkie głosy. Stukot damskich obcasików, kłótnie powracających po imprezie, śmiechy, szuranie o asfalt samochodów. Jeszcze do niedawna, bardzo późno po północy wyraźnie słychać było dwa męskie głosy i miarowy stukot laski. Szedł Generał. Dyskutował. Obok niego czujny towarzysz, i ten mały piesek. Ileż to dziwnych nocnych spacerów widział ten …