<

Oficjalna Strona Ernesta Brylla




- Archiwum wg. autora



Wanna, której nigdy nie zaznam

4 kwietnia, 2011
Kategorie wpisu: Wybrane wiersze

 

– Ma ona łagodną trwałość.
Cierpką wklęsłość o wysmukłym połysku
wymarzam niskim wieczorem
w spoconej muszli szezlongu…

– Ma ona spokojny chłód.
Codziennie czuję jej bliskość
wkręcony w kłujący warkot,
w kurzu nie moich domów.

 

– Sama w sobie jest niczym.
Ale kiedy zamknie się wokół nas
łupinami białości,
niebieskie cienie wody
spłyną po szarych dłoniach
brzęczeniem czerwcowych łąk.

– Ona podaje nam słodycz
naszej jędrnej nagości,
zapachem porannych koniczyn
nasyca dom jak mgłą.

 

W niej jest ciepło i czystość
bez ukradkowych podmywań,
co dzień dzwoniąca samotność,
szeroka dżungla ręczników,
luster przyjazna oślizgłość
szczotek pachnąca dobroć,
cud gazowego piecyka….

 

Oto jest wanna, której nigdy nie zaznam….

Śnił mi się Staszek Grochowiak

4 kwietnia, 2011
Kategorie wpisu: Wybrane wiersze

Śnił mi się Staszek – tak młodzieńczo chudy
Jakby mu w ziemi stęchła żółta opuchlizna
Pytałem go czy umarł naprawdę… On przyznał
Że jeszcze nie wie, jeszcze tego czeka
Jeszcze nie odszedł, choć stoi z daleka
Jeszcze musi po lasach niby wilk wędrować
I pokazywał zadrapania sine
– To z tego – mówił – że się w krzakach chowam…
Tak siedzieliśmy jedząc schabowy jak glinę
I pochlipując herbaty słomkowej
W pajęczo szarym bufecie dworcowym
Aż przyszedł pociąg…
Staszek się postarzał
Podniósł schlapane od błota bagaże
Chciałem mu pomóc, przeprosić… Tak mało
Powiedzieliśmy sobie
On na twarz pokazał
Na zadrapania, blizny, umęczone ciało
Które się przemieniało, ginęło, ciemniało.

Czwartek Literacki

3 kwietnia, 2011
Kategorie wpisu: Kalendarz

Urząd Dzielnicy Bemowo m.st. Warszawy oraz Fundacja Zielona Gęś zapraszają na spotkanie pt. „Golgota w poezji Ernesta Brylla” z udziałem Autora.

Adres: ul. Powstańców Śląskich 17, Warszawa, Biblioteka Bemowo

Godzina rozpoczęcia: 18:00
W dniu: 7 kwietnia 2011

Anioł niósł zwiastowanie

3 kwietnia, 2011
Kategorie wpisu: Wybrane wiersze

Anioł niósł zwiastowanie

Ciężko jak złoty kamień

Albo jak krwawy owoc

Płakał nad każdym słowem

 

Bo co miał powiedzić tej małej

Co bezradnie pod niebem uklękła

że tak straszna będzie dziecka męka

Co się właśnie zaczyna w jej krwi

że sam Bóg u wieczności drzwi

Czeka

Na Jej nie albo tak

 

Jaki dała przedwiecznemu znak

By mógł dotknąć jak człowiek człowieka

 

Dwa Wiersze na Gromniczną

1 lutego, 2011
Kategorie wpisu: Wiersze
List Pierwszy 

 

Na gromniczną – pisał – światła liczne

Zapalały się. Gorzały świece

Ale przyszły wielkie zamiecie

Poszły z dymem wioski pograniczne

I granica Polski poszła – Kto ją wie

Gdzie? Tak u nas zadziało się

 

U nas? A kto pewny gdzie „nasze”

Czy ta ziemia? Czy ta ze wspomnienia

Zaśniesz – dziwne sny we snach straszą

Może tych, co stąd byli pędzeni

 

Gdzie granice, czy te gromnice

I ten płomyk? Czy ochroni domy

Przed łakomym wilkiem

W tych stronach

Nie ma wilków. W nas się odmieniły

 

A czy będą choć spokojnie żyły

Z nami. Póki gromnica płonie

Bo sam czuję:

Wilk we mnie się łasi

Do ciemności. Chce gromnicę zgasić

 

2010

 

Światło

 

List Drugi 

 

-Ani biało anielsko, ni czarno

Diabelsko – niedoszaro, nielotnie, przymarno

 

Ale ten śnieg, nie śnieg – pełznie przypływem

Fale sięgają aż po okna krzywe

Naszych bloków. Bo w blokach siedzimy tej zimy

Windy stają dęba a my się boimy

 

W okna parterów i pierwszych pięter

Zaglądają twarze znajomo wykrętne

To nasi przyjaciele. A nawet my sami

 

Więc kim jesteśmy siedzący w mieszkaniu?

I cóż że świece mamy, drżąco wywijamy

Gromnicami. Zaślepiamy szyby obrazami

Które kupiliśmy kiedyś tak, dla szpanu

Bo Matka Boża taka odpustowa…

 

Odebrało nam mowę. Z bardzo pięknych panów

Pań delikatnych w makijażu szczerym

Robią się wadery, z nas tępe basiory

 

Okropne przyszły pory. Więc ty się zastanów.

 

Duchy Poetów-nasza audycja w Radiu Warszawa

19 stycznia, 2011
Kategorie wpisu: Ważne Komunikaty Domowe

W Radiu Warszawa startuje autorska audycja wybitnego poety Ernesta Brylla oraz muzyka i dziennikarza Marcina Stycznia.  Będą to rozmowy o polskich poetach, tych którzy zapisali się w historii literatury i tych, którzy mimo talentu, zniknęli w mroku zapomnienia.

 

Wszyscy bohaterowie audycji to poeci, których na swojej drodze spotkał Ernest Bryll, między innymi: Stanisław Grochowiak, Władysław Broniewski, Marian Ośniałowski, Julian Przyboś, Tadeusz Nowak, ks. Jan Twardowski. Nie będą to wykłady z literatury, ale barwne rozmowy pełne anegdot i żywej poezji, czytanej i śpiewanej przez autorów.

 

Prezent dla Słuchaczy! Jeśli chcecie Państwo wygrać płytę „Bryllowanie” z autografem Ernesta Brylla i Marcina Stycznia należy w trakcie trwania programu (niedziela, od godz. 20:10 do godz. 21:00) wysłać SMS-a na numer 7160 o treści: kultura, duchy poetów, podać także imię i nazwisko.

 

(tekst: Radio Warszawa, źródło: http://radiowarszawa.com.pl/?p=6434 )

Wigilia

24 grudnia, 2010
Kategorie wpisu: Ważne Komunikaty Domowe, Wiersze

 

Idą pasterze patrząc na bajery…

 

Idą pasterze patrząc na bajery martwe

Gazety podarte. Foldery nieszczere

Przyjaźnie niewyraźne. Piwo, co otwiera

Ktoś, zapatrzony martwo w światłość komputera

 

Opłatki – gadu, gadu. Spotkania bez śladu

Ślisko na twardym dysku. Lecz jest zapisane

Dziwne zjawisko: Jesteśmy tak blisko

Już prawie mamy. Czego dotykamy?

 

Narodzenia- płomienia

Czy tylko reklamy

 

Ale wielu z nas wierzy, że nie sztuczny ogień

Jest Gwiazdą, co prowadzi. Bo za chwilkę zgaśnie

Więc wędrują szukając – gdzie Dziecko, co Bogiem

Jest. Siebie niezakłamanych, tam odnajdą właśnie.

 

 

Od nas wszystkich Bryllów i naszych zwierząt życzenia wędrówki za Gwiazdą.

Grudzień 2010

 

Betlejemskie Światło Pokoju

 

Nowa książka Ernesta i Małgosi

15 grudnia, 2010

 

Celtycki SplotKochani! Kilka dni temu w księgarniach pojawiła się nowa książka, tym razem wspólne dzieło Małgosi i Ernesta. „Irlandia, Celtycki Splot” opowiada o Bryllowych latach na zielonej wyspie. W 1991 roku pojechał tam razem z rodziną, żeby założyć pierwszą w historii Polską ambasadę w Irlandii.

 

Krótko mówiąc, było ciekawie. Ale ta książka to nie tylko wspomnienia zza biurka. Przewija się przez nią parada niesamowitych postaci ze świata literatury, sztuki, dyplomacji, nie tylko tej salonowej ale i wiejskiej, ulicznej, mistycznej. Pierwsza częśc książki nosi tytuł „W butach Joyce’a”, i w tych butach właśnie przemaszerujecie po Dublinie, a potem dalej, naokoło tej malutkiej tak naprawdę wysepki, gdzie w każdej mieścinie kochają poetów.

 

Zapraszamy serdecznie do lektury!

Pożegnanie Zbyszka Jerzyny

29 listopada, 2010
Kategorie wpisu: Wspomnienia

Dziś rano zmarł Zbyszek Jerzyna.

 

Miał wielu zwolenników swojej specjalnej, cichej poezji. Należałem do nich. Nie zdążył mieć promocji swego ostatniego tomiku „Saneczki”. Tuż przed nią musiał iść do szpitala. A chciałem na tym niedoszłym spotkaniu powiedzieć: Jaki to świetny i niedoceniony poeta. Chociaż znany i lubiany. Ale jakby zatrząśnięty między drzwiami dwu pokoleń. Mojego, do którego należeli jego trochę starsi koledzy: Grochowiak, Ośniałowski, Śliwonik, ja. Niestety, tak się stało, ze ten zespół redakcyjny Współczesności jako grupa przestał istnieć. Pismo trwało nadal ale Zbyszek jakby trochę wypadł.

 

Potem były przyjaźnie rozproszone. Wielka chyba i wylewna, we wszystkich tego słowa znaczeniach, ze Staszkiem Grochowiakiem. Daleka za mną. Po prostu zniknąłem trochę z życia literackiej gromady ze względów ot takich, że szukałem pracy. Mieszkałem poza Warszawą i rozwój poetyki Zbyszka mało był związany z naszą przyjaźnią. Do młodszych, wspaniałych zresztą, grup literackich pasował, ale nie do końca.

 

Pisał króciutkie wiersze mało rzucające się w oczy, ale za to zapadające w serce. Chciałem powiedzieć: ile im zawdzięczam. Jak lubiłem te urwane strofy i jego całe życie i myślenie. Jakby na boku. Ceniliśmy go ale za mało. Nie pomogliśmy przebić się jego najlepszym wierszom do pamięci czytelniczej. Przebiły się bez nas i trochę mi za to wstyd. Ale jest w moim prywatnym zbiorze wierszy jakie pamiętam.

 

Nie zapomnę jego miłej, drobnej postaci i jego wielkich, choć króciutkich liryków.

 

Pierwsza Niedziela Adwentu

28 listopada, 2010
Kategorie wpisu: Wiersze

Śnieg

 

Roraty

 

I unieśli się z chrypieniem modleniem

Jeszcze trochę , jeszcze ciut nad ziemię

Przykurczeni – bo straszne ciśnienie

Gdy nawet o milimetr

Unosisz swoje imię

 

Ale za to wieczności próg

Za wysoki dawniej dla nóg

Był niżej . A światło już liże

Cieniutką pod drzwiami szczelinę

 

Cóż , jak zawsze , ktoś zapomniał imię

Prawdziwe niezmiennie codzienne

I znowu dla nich ciemność

Bo spadają

Światło ginie . Przygasło

 

Ale się twardo trzymają

Niełatwo lecieć i kasłać