Poprzedni wiersz
Następny wiersz

Ta wielka chwila ciszy, kiedy nad dachami,
Nad lepką papą fruną gołębie stadami.
Ta minuta czerwcowa, kiedy zapatrzeni
Na swoje fajfry, garłacze, pocztowe

Stoją chłopaki z rękoma w kieszeni,
I zanim tak zagwiżdżą — jakbyś na połowę
Rozerwał ciszę — to sobie smakują
Każdziutkie lotu gołębiego drgnienie

I w każdej kostce, w każdej żyłce czują,
Jakie skrzydeł na wietrze schylenie,
Jak pod wiatr szybuje, jak się na dół śmiga
I jak się całą piersią nad powietrze dźwiga,
Gdzie nie ma już oddechu...

Gdzie smutek, zmęczenie
Strząśniesz najmniejszym skrzydła obróceniem.

Preferencje plików cookies

Niezbędne

Niezbędne
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.