Na onej górze już świecą się zorze
Idzie do nas światło Narodzenia
O dziwimy się w sobie: – ach to być nie może
Jakież wielkie rzucamy cienie?
Tacy mali i w takim zwątpieniu
Aż się nosem zaryłeś w ziemię
A tu cienie na skrzydłach ogromnych
Ulatują do Bożego domu
Trzeba ruszyć. Od cienia już się nie urwiemy
Jedną mamy duszę a ta poszła w zorze
Jak w mazura. No, to co? Trzaśniemy
Podkówkami jak to w polskiej ziemi
Choć buty za duże może
Narodzonemu tańczymy i gramy
Jak to w polskim kraju, pod wiatr i po grudzie
A kolędami dźwigamy sami
Co jest w nas utytłane w trudzie
Strach, czy się domyje smród nawet jasnością
Ale szoruj skórę aż do krwi, do kości
Ucz się śpiewać kolędę świetlistą,
Choćby głosem niezupełnie czystym