<

Oficjalna Strona Ernesta Brylla




List z 11 kwietnia 2001-od pani Marii

11 kwietnia, 2001
Kategorie wpisu: Listy od czytelników

podziękowania

 

Szanowny Panie Erneście!

 

Ma Pan takie piękne wiersze, takie piękne. I pomyśleć, że pewnie nie kupiłabym „Kubka tajemnego”, gdyby nie Pańska strona internetowa i gdybym przypadkowo nie usłyszała Pańskiego głosu dobiegającego z telewizora, że założył Pan tę stronę i że lubi Pan czytać. Pomyślałam, że może przy okazji skonsultuję wiersze, które pisze mój nastoletni syn. To koszmar dla twórcy – przesyłane utwory, ale matka Grzegorza Turnaua dobrze zrobiła, że swego syna poleciła Piotrowi Skrzyneckiemu. Do dziś nie zdecydowałam się na tę śmiałość, ale za to „uzależniłam się” od Państwa strony.

Pamiętam „Na szkle malowane” w Teatrze Słowackiego tu w Krakowie, teksty umieliśmy na pamięć, mam stare zbiorki innych utworów. Od kilku lat jednak znacznie rzadziej kupuję poezje. Wciągnęły mnie inne książki, wir pracy. A więc chwała internetowi i nawet TV. To zasługa możliwości komunikacji. Być może mój odbiór do czegoś się Państwu przyda: czytanie wierszy w tomiku różni się trochę od czytania wiersza na ekranie – i to wiersza na trzydziesty dzień marca! Mam wrażenie, jakbym słuchała mówionych do mnie słów.

Jeśli więc, Panie Erneście, ceni Pan sobie rozmowę, to właśnie tak się tego doświadcza. Jak osobistej rozmowy. To tak, jakby być zaproszonym do Państwa na herbatkę zupełnie bez wyrzutów sumienia, że się czas zabiera albo nudzi gospodarzy.

Sądząc po korespondencji więcej jest osób, którym jest miła i potrzebna Państwa strona. Bez poezji, mądrości i serdeczności trudno żyć.

Życzę więc Państwu takiego rozprzestrzeniania się Państwa twórczości, jak łatwo rozprzestrzenia się internet.

Wesołych i zdrowych Świąt!

Maria Stanisławiak

Droga Pani Mario,

Bardzo dziękuję za list. Kiedy zaczynałem moje „nadawanie” przez internet nie byłem pewny czy rzeczywiście jest, tak jak sądzę, z dochodzeniem poezji do czytelnika. Ale coraz więcej mam sygnałów, że może w ten sposób nawiążę ten ciągle zrywany kontakt z tymi, którzy chcą czytać poezje.

Jasne, internet nie wystarczy. To tylko sposób powiadomienia. Ale bez powiadomienia nie ma tego, co lubią wszyscy, kiedy spotykają się z wierszem. Chwili gdy go czytamy.

A jeśli ten internet daje jeszcze wrażenie, że mogą Państwo wpaść do naszego domu na chwilę rozmowy – no to właśnie o to nam szło.
I przepraszam, że herbatka mojej poezji, pewno nie jest z najdoskonalszych listków zbieranych z krzewów, co rosną wysoko ponoć tuż pod Himalajami. Może ma więcej domieszki z mięty, lubczyku, jerzyny a i kto wie, trochę przedestylowanego owocu kartofli (tak dawniej pisano); ale staramy się ją podawać w kubku czasem tajemnym.
Wraz z cała rodziną mą, jajkiem się z Panią dzielę. Niech choć chwilę brykać będziemy jako niewinne baranki na lewadach nadziei.

Ernest Bryll

 




« « Poprzedni:Listy z 2 kwietnia 2001- znów o Jaworze Następny:List z 13 Kwietnia 2001- Głos Latarnika » »



Ten wpis nie może być komentowany.