<

Oficjalna Strona Ernesta Brylla




Listy z 2 kwietnia 2001- znów o Jaworze

2 kwietnia, 2001
Kategorie wpisu: Listy od czytelników

Dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź. Jestem zaszczycony! Cieszę się, że pisze Pan o Katowicach, o osiedlu Tysiąclecia. Znam te strony. Mieszkam tutaj. Ale nie o tym chciałbym Panu pisać. Dwa stwierdzenia w Pańskiej odpowiedzi zaintrygowały mnie i stąd postanowiłem odpisać. Pyta Pan o odbiór pieśni o Jaworze. Dalej pisze Pan, że jest inaczej a jednak czasami tak samo ciężko. Nie wiem jak inni odbierają owego Jawora. Ja bardzo osobiście. Każdy z nas chciałby zasadzić kiedyś swoje drzewo, zasadza je w momencie narodzin, później rosną gałęzie, konary. Niektóre usychają, inne zaś kwitną przez całe życie. Czasem niektórzy ludzie-jawory nie dojrzewają. Niektóre są piękne przez całe swe życie. Każdy również marzy gdzieś tam w głębi by wrócić do tego „jawora” z początku swojego życia, szczególnie gdy się życie zbliża ku końcowi. Ja czytam ten wiersz przez pryzmat swej egzystencji, oprócz tego wywołuje i przywołuje on (wiersz) mnóstwo wspomnień z etapów własnego życia. Dziś jest równie ciężko niż było wtedy, lecz dziś biegamy szybciej, bardziej nieoczekiwanie, zaskakujemy samych siebie, a wiersz ten jest takim STOP w gonitwie za… czasem sami nie wiemy dokąd biegniemy. Gdy słucham Pański wiersz w wykonaniu Michała Bajora (pewnie interpretacja Pani Danuty Rinn jest również fantastyczna) zatrzymuję się w pędzie „dzisiaj” za „jutrem” i mam wtedy chwilę aby pomyśleć nad tym co i po co robię cokolwiek. Serdecznie dziękuję Panu za ten wiersz. Naprawdę dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Przepraszam, że pozwoliłem sobie tak dużo napisać do Pana.

 

Wierny Katowiczanin.

Dziękuję. To ciekawe, jak nagle wiersz czy piosenka żyje nowym życiem i nowym znaczeniem. Niby innym, niż w czasie kiedy była pisana. Ale czy innym? Ostatecznie ciągle szukamy tego samego. Chwili wolności, kiedy można zastanowić się gdzie i po co biegniemy. A może gdzie i po co rzeczywistość nas goni.

 

E.B.


 

Szanowny Panie,

dziękuję za miłe życzenia, jakie złożył Pan w mojej książce po kameralnym spotkaniu w Klasztorze O. Dominikanów w Lublinie. Wciąż żywię nadzieję na to, iż spotkamy się kiedyś ponownie, aby – tym już razem – porozmawiać o współczesnej Irlandii, jej kłopotach i sukcesach. Myślę sobie, że dobrą ku temu okazją będzie praca magisterska o której Panu wspominałem, a która dotyczy gospodarki Irlandii po II Wojnie Światowej (do współczesności).
Życzę zdrowia i podobnych, udanych spotkań z wielbicielami Pańskiej poezji i Szmaragdowej Wyspy.

Krzysztof Jukowski

Spotkanie w Lublinie, rzeczywiście okazało się ciekawym. Bo i ja wiele się dowiedziałem. A na pracę o Irlandii czekam z niecierpliwością. Kto wie, że Irlandia nagle weszła do rodziny najbogatszych krajów Europy pyta mnie, jak to się stało? Niby wiem jak, a naprawdę jest to tajemniczy sukces. Składa się na niego irlandzka umiejętność korzystania z okazji jakie dała temu krajowi gospodarka Unii Europejskiej. Takoż umiejętność ściągania do siebie kapitałów i zagranicznych inwestycji… A też… Wiele jest powodów. A w Polsce, pytamy, bo przecież strasznie jest ważne aby gospodarkę kraju pchnąć do przodu. Aby umieć rozegrać swoją szansę, kiedy ewentualnie spotkamy się z Unią. Ale w czym jesteśmy podobni do Irlandii a w czym inni? Na pewno nie jest to magiczne zaklęcie, które znają Irlandczycy i abyśmy tylko je poznali to i przed nami otworzy się skarb sezamu. Zaklęcia takiego nie ma. Ale, może przez zrozumienie specyfiki kultury irlandzkiej, może przez wiedzę o poezji tego kraju, czegoś dowiemy się o sobie. Czekam na Pana pracę magisterską. Nawet liczby, a pewno będzie ich tam pełno, bardziej mnie zaciekawiają niż przerażają.

Ernest Bryll

 




« « Poprzedni:Listy z 28 marca 2001- od Bartosza i Małgorzaty Następny:List z 11 kwietnia 2001-od pani Marii » »



Ten wpis nie może być komentowany.